7 błędów, które popełniasz w supermarketach
Mimo że wyjście do supermarketu to najprostsza i najbardziej przyziemna rzecz, za każdym razem popełniamy szereg błędów i w efekcie przepłacamy za towar lub przynosimy do domu coś kiepskiej jakości. Pamiętaj, co dokładnie robisz źle, aby sklepy nie czerpały korzyści z Twojej nieostrożności.
Weź z półki najbliższy Ci produkt
Ten trik stosowany jest od wielu lat we wszystkich sklepach samoobsługowych – towary z datą ważności umieszcza się bliżej przodu, a te świeższe chowa się za nimi. Jeśli chcesz kupić dzisiejszy chleb i mleko, a nie wczorajsze, które prawdopodobnie nie rozdzieli się podczas gotowania na serwatkę i twarożek, wyjmij z gabloty trzecie lub czwarte opakowanie. Ale jednocześnie sprawdź datę produkcji i termin, w którym produkt powinien zostać spożyty.
Kupuj pakowane warzywa i owoce
Owoce i warzywa wyglądają atrakcyjniej, gdy zostaną umieszczone na podłożu polipropylenowym i owinięte w folię. Ponadto masz wrażenie, że oszczędzasz czas, zabierając produkty, które są już zapakowane i zważone. Najczęściej jednak pracownicy sklepów pakują posiniaczone lub zgniłe owoce, ukrywając w ten sposób swoją wadę.
Ignoruj produkty na niższych półkach
Choć może to zabrzmieć dziwnie, firmy płacą supermarketom za eksponowanie swoich towarów w najkorzystniejszych miejscach – czyli na półkach znajdujących się na wysokości oczu.W związku z tym, spacerując między alejkami i rozglądając się po półkach, zauważasz najdroższe i „promowane” produkty. Zawsze zwracaj uwagę na dolne półki. Z reguły są tańsze, ale równie wysokiej jakości towary od lokalnych producentów i marek no-name.
Kup plasterki sera i kiełbasy
Jeśli krój jest zapieczętowany w markowym opakowaniu, najprawdopodobniej niczym (poza kosztem) nie różni się od podobnego, ale grudkowatego produktu. Jeśli pracownicy supermarketu kroili kiełbasę i ser, w większości przypadków robiono to nie dla wygody kupującego, ale w celu sprzedaży nieświeżych produktów, które przez długi czas leżały na gablocie.
Nie czytaj informacji na metce z ceną
Sieci handlowe często grzeszą, zamieszczając z wyprzedzeniem metki z cenami i rabatami. Formalnie nie ma w tym żadnego oszustwa, gdyż na dole zawsze widnieje adnotacja, w której drobnym drukiem podany jest okres obowiązywania promocji. Ale nieuważni kupujący rzadko czytają informacje na metce, zamiast tego starają się szybko złapać produkt z rezerwą, zanim zostanie wyprzedany.
Istnieją również „zagubione” metki cenowe. Nie znajdują się one tam, gdzie wystawiony jest towar, ale nieco dalej. Zatem myśląc, że kupujesz nadzienie makowe lub sardynki w oleju za sto rubli, możesz włożyć do koszyka przedmiot o tej samej nazwie, którego koszt jest dwukrotnie wyższy.
Jeśli masz wystarczająco dużo czasu, zawsze sprawdzaj kod kreskowy na opakowaniu z kodem kreskowym na metce.
Skoncentruj się na nazwie, a nie na składnikach
Marketerzy pilnie wymyślają nazwy produktów, które pobudzą popyt konsumencki.
- Kiedy Twoja ręka sięgnie po ciasteczko o nazwie „Dieta”, nie wahaj się przeczytać składu – najprawdopodobniej znajdziesz w nim margarynę, cukier i szkodliwe dodatki do żywności.
- To samo tyczy się czekolady: pod jej przykrywką mogą sprzedawać batony.
- Jest też pewien haczyk, jeśli chodzi o produkty mleczne. Śmietana „domowa” to po prostu produkt zawierający mleko, podobnie jak masło „Od Burenki z Miłością”, które w rzeczywistości jest smarowidłem.
Opakowania z produktami naturalnymi powinny zawierać zwyczajową, a nie zdrobniałą nazwę: śmietana, masło.
Nie sprawdzaj kwoty na czeku
Jeśli nadal liczysz resztę bez wychodzenia z kasy, prawdopodobnie nie chcesz sprawdzać paragonu - jesteś zmęczony, spieszysz się, a kolejka napiera za tobą z niezadowolenia. Ale w sklepie mogą cię oszukać:
- zidentyfikować błędne nazwy lub dodatkowe jednostki towaru (weź jedną paczkę herbaty - zapłać za dwie, kup makaron - zapłać za butelkę drogiego wina);
- sprzedawać artykuły promocyjne po pełnej cenie;
- sprzedać produkt po cenie wyższej niż wskazana na metce;
- pokaż produkty, których nie ma w Twoim koszyku.
Jeśli trudno Ci od razu zapamiętać wszystkie niuanse zakupów spożywczych, przed pójściem do supermarketu zrób nie tylko listę zakupów, ale także swego rodzaju checklistę (na co musisz zwrócić uwagę w każdym dziale).
Jednakże,,,,,,,
To jest,,,,,,,,
Źródło: https://purity-pl.htgetrid.com/sovety/oshibki-pokupatelej-v-supermarketax.html?utm_referrer=https%3A%2F%2Fzen.yandex.com
Nie robię żadnego z powyższych.
Kilka razy kupiłam mydło zapachowe na promocji i nawet zrobiłam zdjęcie metki z ceną... Ale przy kasie naliczyli mi pełną cenę... Dobrze, że to sprawdziłem... Wróciłem do kasy.... Pokazał wszystko... Zwrócili pieniądze 300 rubli. Ćwiczą w Magnit.
Sery i kiełbasy kroją producenci. Do sklepów docierają już zapakowane. Chleb też jest już pokrojony.
Co za bezsens?! Sama pracuję jako kasjer i wiem, że sprzedawanie wina zamiast makaronu jest po prostu nierealne. Sadzonki są już zapakowane, podobnie jak owoce i warzywa.Sam sklep nie zajmuje się pakowaniem. A jeśli cena różni się od cennika, to nie jest to wina kasjera, po prostu cena została zmieniona od góry, a nowe metki jeszcze nie zostały wysłane.
Kiedyś kupiłem kawałek sera w cenie ciastka. Był szczęśliwy. Była na nim tylko metka z ceną od ciasteczek. Więc to się dzieje
W Waszym sklepie nacięcia są wycinane tylko fabrycznie, ale tutaj w Victorii sami je wycinają i zawijają w celofan. Jeśli tego nie widziałeś, nie oznacza to, że to nonsens.
Zgadzam się z Tobą. Można to zrobić w kioskach, ale w hiper-ach jest to niemożliwe. pusty artykuł...
Rozsądny. Pracuję też jako kasjer, więc ufam kasjerom i nie sprawdzam paragonów. A przy ostatnim zakupie czek wydawał się zawyżony, ale towarów było dużo (za 11 tysięcy), była kolejka i nie sprawdziłem przy kasie. A w domu, po przestudiowaniu paragonu, byłem zszokowany: paczka udek z kurczaka (800 g). kosztował około 2 tys. Okazuje się, że z jakiegoś powodu zabrakło 11 kg! Teraz więc sprawdzę paragon bez wychodzenia z kasy i radzę Marinie, żeby nie była tak kategoryczna
Takie artykuły powstają na prośbę tych, którzy czerpią korzyści ze stawiania zwykłych ludzi przeciwko sobie. Żeby przestali się kłócić, uspokoili i nie myśleli o niczym innym. Zobaczyli niewłaściwą cenę i krzyknijmy – bojownicy o sprawiedliwość. Nie musisz krzyczeć w sklepie, a nie na kasjerach takich jak Ty...
Kłamstwa!!!
to wszystko prawda. i bezczelnie kłamiesz.
Co za szalony artykuł. W naszym najbliższym prywatnym supermarkecie najświeższe produkty są zawsze z przodu. Często zabieram w drogę pokrojone jedzenie i zawsze rozglądam się po dolnych półkach. Nie rozumiem, jak można nie studiować metek z cenami.
W supermarketach nie popełniam żadnych błędów. supermarkety popełniają u mnie błędy. Nie daję się nabrać na żadne chwyty marketingowe. Kupuję tylko to, czego potrzebuję.
To jest reklama nowego sklepu...
Co prawda świeższe mleko stoi niemal pod ścianą, a starsze w pierwszym rzędzie. Ciągle kupuję kefir i jeśli w pierwszym rzędzie produkt ma tydzień, to z tyłu jest wczorajszy produkt. Zauważyłem to kilka lat temu i we wszystkich sieciach handlowych jest tak samo: w Pyaterochce, w Perekrestoku, w Spar i w Dixie. Jedyna różnica polega na tym, że w Spar można znaleźć świeższy kefir, ale w Pyaterochce wszystko jest stare. To samo z jogurtami.
zapraszamy do współpracy z nami
Bądź ostrożny!
Wszystko w artykule jest całkowitą prawdą. Kiedyś w Samberi podano mi drogi przysmak z owoców morza, ale spojrzałem na paragon i zauważyłem to w porę. I jasne jest, że produkt nie jest całkowicie świeży na pierwszej linii, ale świeższy jest za nią. Autor artykułu ma całkowitą rację, to nie jest bzdura i autor nie musi tak niegrzecznie pisać. Daje dobre rady prostakom.
Zgodnie z zasadami rotacji, na pierwszym miejscu na ladzie powinien znajdować się produkt z najkrótszą datą ważności, jest to zgodne z zasadami ekspozycji. To nie jest naruszenie.
Uwielbiają sprzedawać artykuły promocyjne po pełnej cenie na magnesie.
Więc co.
hahahaha
to, co omawiacie tutaj jako tubylcy, nazywa się zasadami układu. sklepy monitorują terminy i po prostu muszą głębiej umieszczać świeższe towary))
a kasjerzy przy kasach nie wybierają ceny i nie wybierają, na który się zdecydować, wszystko jest od dawna zautomatyzowane, w jakim ty wieku żyjesz?))) ooch, to sprawiło mnie śmiać
Tak, w naszym Magnicie zamiast 200 gramów potrafią wbić 2 kg w paragon, krótko mówiąc, cały czas patrzę na paragon, jak się trochę rozkojarzę, to odpada, sprzedawcy wiedzą, że sprawdzę wszystko, cenę i wagę, ale wciąż popełniają błędy
Tak
We wszystkich sklepach jest tak samo.Wszystko jak zwykle.
Nie przypisuj swoich błędów innym.
Kilka razy kupiłam mydło zapachowe na promocji i nawet zrobiłam zdjęcie metki z ceną... Ale przy kasie naliczyli mi pełną cenę... Dobrze, że to sprawdziłem... Wróciłem do kasy.... Pokazał wszystko... Zwrócili pieniądze 300 rubli. Ćwiczą w Magnit.
Zgadza się
W magnesie (kosmetyka) cena jest zawsze obniżona, ale przy kasie jest wyższa.
W naszej Pyaterochce ciągle grzeszą, wybijając towary przy kasie bez zniżki (chociaż w hali obowiązuje zniżka na metki). To prawda, że jeśli to zwrócisz uwagę, natychmiast zwrócą różnicę. Ale system istnieje